Rozdział 12.5 - Alternatywa

„Smutek - to najgorsza pora dnia”
 Pola Gojawiczyńska











Klęczał, opierając swoje ręce o brukową kostkę, wysmarowaną w całości błotem, powstałym podczas deszczu. Jego łzy mieszały się z kroplami, spadającymi wprost w nieba, próbując ukryć rozpacz i ból, które mu pozostały.
Nikt nie był w stanie do niego podejść. Przytulić. Pocieszyć. Wszyscy odsuwali się, licząc, że ktoś inny będzie tym pierwszym, lecz nikt nie chciał nie tego zrobić… Bali się.
Niespodziewanie w oddali rozległ się dźwięk pioruna, który zapowiedział nadejście burzy. Jednak nawet ten przerażający odgłos nie zmusił go, by chociaż się poruszyć. Wciąż spoglądając na kamienną płytę, która wyglądała tak jak wszystkie inne, ustawione równo w rzędzie w alejce z numerem 13, nie mógł uwierzyć, że widzi to imię. Nie potrafiąc znieść dłużej swojej bezsilności, krzyknął.
Wszyscy jak porażeni odsunęli się od niego. Dopiero po kilku sekundach, gdy zaczął się miotać, rozwalając wszystkie wazony z kwiatami, podeszli do niego, próbując powstrzymać jego szaleńczy gniew.
Wijąc się jak wąż, starał się wyrwać oprawcom, lecz ich siła była dla niego zbyt ogromna. Czując się tak bezradnym, opuścił głowę prosto na grobową płytę, tuląc policzkiem o wyryty na niej napis.
- Dlaczego?! – zapytał, wykrzywiając twarz pełną smutku i żalu. – ONA MUSI ŻYĆ!!! – krzyknął na cały cmentarz, marząc, by usłyszeć tylko jedną odpowiedź.
Białowłosa dziewczyna podeszła do niego, powoli dotykając jego ramienia, by go pocieszyć. Nie była jedyną, która pragnęła ulżyć mu w cierpieniu, lecz tak naprawdę nikt nie wiedział, jak mogą to uczynić. Każdy z nich znał uczucie po stracie bliskiej osoby, lecz nigdy nie było i nigdy nie będzie to dla nikogo łatwe, dlatego żadne słowa, żadne czyny nie mogły mu pomóc.
- Oddajcie mi ją! – jęknął, uderzając pięścią o płytę. – Błagam!
Niespodziewanie zerwał się potężny wiatr, niszcząc wszystkie kwiaty, stojące wokół nagrobka. Chłopak, widząc co się dzieje, wstał i zaczął łapać wieńce. Zachowując się jak szalony, przytulał do siebie każdą szarfę z napisem „Ostatnie pożegnanie”.
- Przestań!
Zaskoczony spojrzał w kierunku Lisanny, która, trzymając jedną z doniczek w górze, patrzyła na niego z obrzydzeniem i ze wstrętem, które można było jednoznacznie zinterpretować. Na początku, nie wiedząc co się stało, podszedł do niej chwiejnym krokiem.
Dziewczyna straciła całą swoją siłę i cisnęła kwiatem o chodnik, niszcząc go doszczętnie. Wściekła, uderzała nogą o wysypaną ziemię i resztki doniczki, chcąc w ten sposób wyładować cały swój gniew i złość.
- ONA NIE WRÓCI! – krzyknęła, uświadamiając mu prawdę. – Lucy nie żyje… - powiedziała przyciszonym głosem.
Ciąg dalszy nastąpi w rozdziale 14 












Prima Aprilis…. ;)
Podobało się? Mam nadzieję, że tak. Pewnie ten rozdzialik zostawię. Może się kiedyś przyda, ale na serio… jak mi się to ciężko pisało. Są sceny, których naprawdę nie lubię pisać i jedną z nich są sceny pogrzebowe. Masakra…
Oczywiście rozdział będzie inny, ale nie mogłam się powstrzymać od swojego pomysłu i o to macie prezent na PRIMA APRILIS ;)

23 komentarze:

  1. A dziękuję bardzo i kurcze.... czuję się dziś jak szatan. Buhahaha!!! (szatański śmiech) - ale mój był dobry żart ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A żebyś wiedziała! Tak jak już komuś powiedziałam. Wy nawet nie wiecie, co ja szykuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O ty chamie! Tak nas oszukać! A ja już tu się martwiłam! Jak?! Jak tak można?!
    Ale tak na serio to podobało mi się ;)

    ~Juvia L.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nirak pierwszy raz dziś to powiedziałam, ale powtórzę..... JAK JA NIENAWIDZĘ PRIMA APRILIS! Nigdy nie wiem czy ktoś mówi na poważnie czy blefuje...... jedyny dzień w roku, w którym czuje się naprawdę zagubiona. Xd mimo to.... i tak się popłakałam. Naprawdę.... dobra robota xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyi udało mi się! I ja też tego dnia nienawidzę, ale nie mogłam się powstrzymać od kawału!

      Usuń
    2. Jaka zadowolona z siebie! XD. Ty wieszjjaką mi zrobiłaś nadzieję na dramatyczny koniec?! No tak się nie robi xD

      Usuń
    3. Czuję się oszukana! Jak ja mam ci teraz zaufać?! XD nie no, żartuje xd

      Usuń
    4. nie bój się! Dramatu w moim opowiadaniu nie zabraknie :)

      Usuń
  5. Fajny rozdział.. i zaskakujące prima aprilis. :]

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialne. Ale wybacz, nie dałam się nabrać. XDD
    Natsu!!! Aż mi się go szkoda zrobiło, chciałam do niego podejść i przytulić. Q.Q
    Lisanna, ta suka, wgl, lubię ją, jest spoko, ale czasem mnie denerwuje. Eh. ;-;
    EJ NO, MAM NADZIEJE, ŻE TO NIE TEN ONESHOT O KTÓRYM MÓWIŁAŚ. XDDD
    Ale mówię, genialne. :)
    Pozdrawiam i życzę weny, wstaw rozdział jak najszybciej. xDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bój się, to nie ten one-shot ;) To tylko złośliwiec na prima aprilis ;)

      Usuń
  7. Nawet jeśli to tylko dowcip to...
    JAK MOGŁAŚ?!
    Natsu w tym rozdziale taki kyaaaa <3
    Nic tylko tulić!
    Naprawdę Lucy była dla niego taka ważna? :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na ostatnie pytanie odpowiem tak: Wszyscy się nad tym zastanawiają i tylko ja mogę powiedzieć, o co w tym chodzi ;)
      Thx za komentarz ;)

      Usuń
    2. A jakby Lisanna umarła, to by też tak rozpaczał? To chyba oczywiste, że Lucy jest dla Niego ważna. xDDD No, że chyba to tylko jakieś pozory ;_;

      Usuń
    3. Na żadne z pytań nie odpowiem, czyli odmawiam składania zeznań.
      Proszę poczekać do sezonu 4 ;)

      Usuń
  8. OMG!!! Lucy nie żyje?! Jaja sobie robisz?! Przecież to główna bohaterka, nie możesz jej uśmiercać, ale zaraz.... ja ciebie znam ty mi tzn. nam pozostałym czytelnikom nie zrobisz czegoś takiego XD
    Domyślam się, że mężczyzna, który tak szalał i był zrozpaczony to Natsu, prawda? :D Albo nie mów, doczytam w rozdziale 14, jak do niego dojdę XD
    .... Nic nie mów, właśnie doczytałam resztę, to był prima aprylis?! No wiesz co? Tak fajnie to było opisane, to mógł być wspaniały pomysł na rozdziały. Lucy mogła zostać zamordowana, ale morderca jej nie przypilnował i tak naprawdę nie umarła, ale mimo to mogli wszyscy myśleć, że Lucy nie żyje i byłby ten pogrzeb, a potem by się odnalazła :D Taki pomysł.
    Mam jeszcze takie pytanko. Czy mogłabym pożyczyć ten tekst do mojego rozdziału? Chciałam stworzyć nowego bloga i zaczęłam pisać rozdziały i uważam, że ta scena jest idealna! Trochę bym pozmieniała, bo taka scenka np. nie miałaby miejsca na cmentarzu ani w ogóle na dworze. Lisanny w ogóle by nie było. Po prostu idealnie pasuje mi do rozdziału <3 Tak, więc czy mogę go zapożyczyć?
    Pozdrawiam i przesyłam wene :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podobał, ale niestety nie mogę pożyczyć, gdyż napisałam pod rozdziałem "Może się kiedyś przyda". Nie chcę oczywiście niczego mówić, ale niestety nie mogę "pożyczyć". Jak chcesz, to mogę pozwolić wykorzystać jako podkładkę pod jakieś scenki, ale tylko w ramach schematu jakiś scen, a nie zasady kopiuj -> wklej :) Ewentualnie jak znajdę chwilę, to mogę pomóc, ale nic nie obiecuję.
      Fajny masz pomysł na ciąg dalszy z wykorzystaniem tego rozdziału, ale... ty nie wiesz, co planuję!
      Pozdrawiam i wenę łapię!

      Usuń
  9. JAK DOBRZE ŻE ZAUWAŻYŁAM DATĘ DODANIA POSTU XD Chociaż takie coś na zakończenie to by było coś *~* Natsuuuuu Lucynka żyje nie płacz :c lisanna jak zwykle suka :v krótkie więc nie mam za bardzo nad czym się rozpisywać i lecę do tego prawdziwego rozdziału ^*^
    Pozdraawiaaam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No... Niektórych udało mi się nabrać, co mnie bardzo cieszy ;)
      Nie mniej... Specjalnie zrobiłam taki rozdział no bo co... Trzeba było. A gdzie Lisanna jak zwykle suka? Ja tam w zasadzie lubię ją w tym opowiadaniu ;)
      Dziękuję i pozdrawiam

      Usuń

Byłeś? przeczytałeś ?
Zostaw ślad po sobie.
Dla ciebie to tylko chwila, a dla mnie kamień z serca, że zostawiłeś komentarz :)